Dikembe Mutombo celebruje zwycięstwo odniesione nad faworytem Konferencji Zachodniej w NBA. Jego Denver Nuggets w maju 1994 roku, w niesamowitych okolicznościach odwrócili losy rywalizacji z Seattle SuperSonics. Ekipa ze stanu Kolorado przegrywała z „Ponaddźwiękowcami” już 2-0 i niewiele wskazywało na to odrodzenie.
Duet Gary Payton-Shaw Kemp grał jak z nut,. Dodatkowo SuperSonics mogli liczyć na dobrze dysponowanego Niemca Detlefa Schrempfa. Na początku maja tamtego roku nastąpiło jednak przełamanie Nuggets. Koszykarze z miasta położonego u stóp Gór Skalistych wygrali mecz numer 3 110:93 i poszli za ciosem. Trzy dni później doprowadzili do remisu, wygrywając czwarte spotkanie po dogrywce 94-85. Kropkę nad i postawili 7 maja, ogrywając SuperSonics 98-94, również po dogrywce, lecz w tym razem w Seattle Center Coliseum.
Gdyby wtedy marketing był na takim poziomie, jak teraz, to LaPhonso Ellis, Reggie Williams, Robert Pack, Bryant Stith, Mahmoud Abdul-Rauf, Rodney Rogers i Bison Dele staliby się częścią reklam z cyklu „Where amazing happens”, przedstawiających najbardziej ikoniczne momenty w dziejach najlepszej koszykarskiej ligi świata. Sukces Nuggets w starciu z SuperSonics na pewno należał do jednego z nich. Ósmy po sezonie zasadniczym zespół z Denver jako pierwszy w historii NBA pokonał w fazie play-off drużynę rozstawioną z numerem jeden. Był to wielki wyczyn zawodników Dana Issela. Po końcowej syrenie w Seattle, Mutombo i spółka wybuchnęli płaczem ze szczęścia. Ich wiara w końcowy triumf została nagrodzona.
Mogli wrócić z 0-3
Nieprawdopodobna przygoda Nuggets z play-off trwała do 21 maja. W półfinale Konferencji Zachodniej ekipa z Denver musiał uznać wyższość Utah Jazz, w których barwach występował tandem John Stockton-Karl Malone. Co ciekawe, „Jazzmani” po trzech meczach objęli prowadzenie 3-0 i wydawało się, że szybko poradzą sobie z „Samorodkami”. Nic bardziej mylnego. Koszykarze Nuggets wygrali aż trzy mecze z rzędu i postawili graczy Jazz pod ścianą. W meczu o wszystko podopieczni Jerry’ego Sloana szybko opanowali sytuację na parkiecie hali Delta Center. Dzięki temu ostatecznie wygrali batalię z Nuggets 91-81. Pick and roll w wykonaniu Johna Stocktona i Karla Malone’a okazał zbyt mocny dla Nuggets.
Obroną Nuggets dyrygował wtedy Dikembe Mutombo, który rozdawał potężne „czapy” przeciwnikom, a za ofensywę odpowiadali Mahmoud Abdul-Rauf, LaPhonso Ellis, Reggie Williams, Bryant Stith, wysoko latający rezerwowy Robert Pack i niski skrzydłowy Rodney Rogers, absolwent Uniwersytetu Wake Forest. Wówczas filar defensywy Nuggets notował średnio 12 punktów, 11,8 zbiórki i 4,1 bloku. Natomiast liderem ofensywy okazał się Mahmoud Abdul-Rauf, który rzucał 18 pkt. na mecz.
Dwa lata później Kongijczyk został wolnym agentem, po tym, jak włodarze Nuggets nie potrafili się z nim dogadać w sprawie nowego kontraktu. Następnie Dikembe podpisał pięcioletnią umowę z Atlantą Hawks, a Bernie Bickerstaff miał się z pyszna. Szybko bowiem okazało się, że pochodzący z Kinszasy Mutombo, to jeden z najlepszych centrów w NBA. Silny jak tur środkowy potwierdził w trykocie „Jastrzębi” klasę i dwa razy z rzędu został wybrany najlepszym obrońcą ligi, a wypowiadane przez niego słowa „Not in my house” po każdym bloku siały postrach wśród rywali. Góra Mutombo była nie do zdobycia dla wielu dunkerów.
Piękna kariera
Pochodzący z Kinszasy Mutombo spędził na boiskach NBA 19 sezonów. W trakcie długiej kariery występował w barwach: Denver Nuggets, Atlanta Hawks, Philadelphia 76ers, New Jersey Nets, New York Knicks i Houston Rockets. Podróż po świecie NBA zakończył w 2009 roku w klubie z największego miasta w Teksasie.
„Deke” zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych blokujących NBA wszech czasów (3289 bloków) – ustępuje tylko legendarnemu Hakeemowi Olajuwonowi (3830 bloków), i ex aequo z Amerykaninem Benem Wallacem jest najczęściej nagradzanym zawodnikiem w kategorii Defensive Player of the Year – cztery wyróżnienia. Dikembe Mutombo Mpolondo Mukamba Jean-Jacques Wamutombo był jednym z najtwardszych koszykarzy, jakich kiedykolwiek widziano w NBA. Jego długie nazwisko znajduje się w Koszykarskiej Galerii Sław im. Jamesa Naismitha.
Oprócz tego na uwagę zasługuje jeszcze prowadzona przez niego działalność charytatywna i humanitarna. Mutombo to człowiek, który słynie z hojności – za własne pieniądze wybudował osiedla z mieszkaniami socjalnymi na Czarnym Lądzie, pomagał rodzinom żyjącym w skrajnym ubóstwie w Sudanie oraz Demokratycznej Republice Konga, a także wybudował pierwszy od 40 lat szpital w Kinszasie, wydając z własnej kieszeni kilkanaście milionów dolarów.